Mike Portnoy vs. Mike Mangini
Mike Portnoy vs. Mike Mangini
Dla mnie, jak zapewne dla większości, Portnoy powinien zostać na zawsze w grupie. Był osobowością, która tworzyła jajcarski i badassowy klimat. Jest świetny technicznie, bardzo twórczy i pomysłowy, do tego śpiewał boczne wokale. Z nim grupa była po prostu świetna i nikt nie musiał tego udowadniać na siłę, tak jak to teraz wygląda. Oczywiście do Manginiego nie można mieć żadnych zastrzeżeń, jednak Portek był tym brakującym i głównym żywiołem, którego teraz brakuje. Mangini gra świetnie jak z automatu i... to w sumie tyle jeśli chodzi o zalety, o ile przyjmiemy to za zaletę.
"Watch me
Fading
I'm losing
All my lipsticks
Falling into darkness"
~ JP
Fading
I'm losing
All my lipsticks
Falling into darkness"
~ JP
Mike Portnoy vs. Mike Mangini
Ja w sumie nigdy nie zastanawiałam się nad lepszością perkusistów czy klawiszowców w zespole. Przyjmowałam ich twórczość taką, jaka była i w takim składzie, w jakim była tworzona. Oczywiście poza pierwszą płytą, bo tej nie liczę jako Dream Theater. Aczkolwiek jak się tak zastanowić, to faktycznie Portnoy wnosił coś więcej do brzmienia muzyki DT. Przy utworach z jego udziałem mnie po prostu nosi, uderzenia są wyraziste, pełne ekspresji, emocji, mam konkretny rytm, które mogę wybijać, wytupywać, wyklaskiwać czy na co mi tam wpadnie ochota. Mangini jest dobry technicznie, ale brakuje mi czegoś w jego uderzeniach. Są one bardziej zachowawcze, wycofane w porównaniu z Portnoyowymi. Nie wiem, czy składnie to ujmuje i w miare sensownie pisze, ale konkluzja jest taka, że mój wybór padł na Portnoya 

Nobody said it was easy,
no one ever said it would be this hard.
no one ever said it would be this hard.
- Dżon Pietruszka
- Posty: 935
- Rejestracja: 02 paź 2016, 15:59
- Lokalizacja: Szatarpy
Mike Portnoy vs. Mike Mangini
Zawsze Portnoy - za feeling, za brzmienie, za kozackie fille, za brodę, za łeb pełen pomysłów, ogólnie za wszystko... Miszcz nad miszcze 

Can you feel?
Can you feel that hybrid rainbow?
きっとまだ
限界なんてこんなもんじゃない
こんなんじゃない
Can you feel that hybrid rainbow?
きっとまだ
限界なんてこんなもんじゃない
こんなんじゃない
- Black Breath
- Posty: 110
- Rejestracja: 24 sty 2017, 12:34
- Lokalizacja: Angmar/Carn Dûm
Mike Portnoy vs. Mike Mangini
Gra Portnoya tętniła żywiołowością. Facet grał temperamentnie, przy czym brzmiał tak, że chciało się tej perkusji słuchać. Brzmienie perkusji na The Astonishig jest dla mnie takie jakieś nienaturalnie sterylne, wykastrowane z drapieżności, takie jakby sklecone na jakimś EzDrummerze albo innym programie do robienia perkusji na komputerze.
Mangini jest bardzo sprawnym perkusistą, ale wszystko w jego grze wydaje mi się takie po profesorsku zaplanowane, bez pierwiastka szaleństwa. Nie lubię takiego grania. Nudzi mnie.
Mangini jest bardzo sprawnym perkusistą, ale wszystko w jego grze wydaje mi się takie po profesorsku zaplanowane, bez pierwiastka szaleństwa. Nie lubię takiego grania. Nudzi mnie.
- Lupus007
- Posty: 372
- Rejestracja: 02 paź 2017, 15:15
- Imię: Krzysztof "Lupus"
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Mike Portnoy vs. Mike Mangini
Zdecydowanie Portnoy choć nie trawię jego gry post-dreamowej i osobowości. Doceniam i cenię Manginiego, który jest bardzo sprawny i chyba jeszcze nie do końca pokazał na co go stać w Dreamach.
Let's go back to the world
That was 30 years ago
And let's believe this is our time
Riverside - "Time Travellers"
---------------------------------------------------
https://lupusunleashed.blogspot.com/
That was 30 years ago
And let's believe this is our time
Riverside - "Time Travellers"
---------------------------------------------------
https://lupusunleashed.blogspot.com/